06 Sie. 2013
Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego i ośrodki szkolenia kierowców przeżywają kryzys. Liczba kursantów zmniejszyła się w niektórych województwach nawet o 50-60 proc. Polacy masowo przekładają decyzję o przystąpieniu do kursu prawo jazdy. Niektóre szkoły jazdy już pozwalniały instruktorów, a egzaminatorzy są wysyłani na przymusowe urlopy. Wiele szkół jazdy ogłasza zawieszenie działalności.Kursantów jest wyraźnie mniej od lutego. Powody? Brak pieniędzy i niż demograficzny, ale kandydaci na kierowców coraz częściej rezygnują z kursu, bo obawiają się, że z powodu trudnych, a wręcz głupich pytań nie zdadzą egzaminu. Bo jak prawidłowo odpowiedzieć np. na pytania o długość drążka do skrzyni biegów, czy o to, co zrobić, gdy w czasie jazdy samochodem zaczyna boleć brzuch. Ta sytuacja może się jednak zmienić bo pytania egzaminacyjne nie będą już tajne. Ministerstwo transportu będzie właścicielem bazy pytań egzaminacyjnych na prawo jazdy.
Kilka dni temu resort ogłosił, że pytania w całym kraju będą jednakowe. Zmiany nie mogą się już doczekać właściciele ośrodków egzaminowania, które mają dość ciągłych zmian i przepychanek. Obecną sytuację, w której wciąż obowiązują dwa rodzaje pytań, nazywają po prostu absurdem.
Obecnie ośrodki mają do dyspozycji dwie bazy pytań. Jedna została stworzona przez Instytut Transportu Samochodowego, a druga - przez Polską Wytwórnię Papierów Wartościowych.
Na początku dwie trzecie ośrodków egzaminowania wybrało ITS, który miał większe doświadczenie. Baza pytań była też tańsza, ale przede wszystkim lepsza. "Pytania były bardziej zrozumiałe, bo tutaj chodzi o sformułowanie pytań i oczywiście odpowiedzi". Zdawalność egzaminów była wyższa o kilka procent.
Zmianę w PWPW wymusił brak połączenia komputerowego, a nie zastrzeżenia merytoryczne. Wspólna baza pytań ujednolici poziom. Skończy się turystyka egzaminacyjna, bo wciąż wiele osób szuka ośrodków z testami z ITS-u, a do swoich miejscowych zapisują się dopiero na egzamin praktyczny. Kandydaci na kierowców odczują skutki decyzji ministerstwa transportu dopiero za rok. Resort musi bowiem zmienić ustawę. Wprowadzenie zmian, na które zdecydowało się ministerstwo będzie możliwe dopiero wtedy, gdy wygasną obecne umowy z firmami dostarczającymi pytania.
Ujednolicenie testów to jedno. Według instruktorów, kluczowa jest też jawność pytań. Jak zauważają, nie powinny one być tajne, bo niczemu to nie służy. Nie chodzi o to, żeby uczyć się na pamięć, a przynajmniej poznać zakres materiału, który należy opanować.
"Mieć dostęp chociażby do materiałów źródłowych, aby kursanta móc przygotować" - mówi Maciej Kulka, właściciel ośrodka szkolenia. Dostępu nie ma, a niektóre pytania zaskoczyłyby każdego.
"Pytania o szerokość tablicy rejestracyjnej, wysokość dźwigni zmiany biegów to pytania, które nie poprawiają bezpieczeństwa na drodze. Takich pytań nie powinno być - dodaje. Zwraca też uwagę, że pytania powinny być zrozumiałe, a odpowiedzi powinny sprawdzać znajomość przepisów.
Ważne linki